piątek, 11 lipca 2008

Dorosła...

Nie czas był na pisanie wpisów w blogu, za dużo zajęć a za mało czasu. Nie zapomniałem o dzienniku ale nie z mojej winy przekształcił się w miesięcznik. Mija mi kolejny miesiąc na tej angielskiej ziemi nie do końca juz obcej.
Praca przebiega spokojnie, w formie wyjazdowej. W czerwcu udało i się przejechać 1500 mil z jednego miejsca pracy do innego. Zważywszy na to że prawo jazdy mam od stycznia to zrobiłem dosyć duże postępy w prowadzeniu samochodu.
Pod koniec czerwca na tydzień udało mi się wyskoczyć do Polski na krótkie ale bardzo wyczerpujące wakacje. Wizyty u rodziny i przyjaciół, wesele, sprawy ważne i mniej ważne. Szkoda ze tak krotko ale zadowolony jestem nawet z tych 7 dni, nie wiadome mi jest kiedy następny taki wypad mi sie uda.
A najważniejsza sprawa jaka ostatnio sie wydarzyła to obrona pracy magisterskiej przez siostrę mą młodszą, mgr. inż. to brzmi dumnie. Oby szczęśliwie zaczęte...
Kilka osób mi znanych powróciło do Polski, szczęście im niech sprzyja...
A ja tutaj nadal jestem...

1 komentarz:

  1. i tym co pozostali na obczyznie niech rowniez sprzyja :) (m)

    OdpowiedzUsuń