wtorek, 27 maja 2008

Czasem słońce, czasem deszcz...

Kolejny tydzień, i kolejne wesołe wiadomości. Miałem być w tym tyg w mojej starej rzeźni ostatni tydzień ale tak się złożyło ze wczoraj szefowa zadzwoniła że na ten tydzień muszę iść na nocną zmianę do innej rzeźni. I tak po weekendzie w dobrym humorze zaczyna się tydzień od złych wiadomości i od razu mój poziom zadowolenia spada prawie na sam dół.
Weekend spędzony w gronie przyjaciół w Leeds i Lincoln, akumulatory emocjonalne naładowane, choć już powoli muszę z nich czerpać. Wiele mil przejechałem w ten weekend i nie jestem pewien czy ktoś inny odważył by sie na takie poświecenie w imię dobrych przyjacielskich stosunków. Mam nadzieje ze ktoś to wszystko kiedyś doceni. Na razie doceniam to tylko ja.

poniedziałek, 26 maja 2008

Heaven...

Bart stood at the Heavenly gate,
His face was lined and old,
He stood before the man of fate
For admission to the fold.

"What have you done", St Peter asked, "to gain admission here?"
"I've worked for Eville and Jones, Sir, for many, many a year".
The pearly gates swung open wide as St Peter touched the bell,
"Come in and choose your harp, my child, you've had your share of hell !!"

czwartek, 8 maja 2008

Maj w pełni..

Rozkwita świat, pogoda dopisuje a co za tym idzie mój dobry humor, więcej dobrych hormonów krąży we krwi!
Co się wydarzyło ostatnio? Nic szczególnego. Nadal jestem zawieszony w próżni i nie wiem co się ze mną będzie działo gdy maj przeminie. Nie czuje się z tym dobrze, niesprawiedliwe jest to ze inni wiedza co będą robić za kilka miesięcy i większość z nich będzie nadal w tych samych miejscach, a ja borykam się z takim problemem. Przyjmuje te problemy w spokoju. Staram się nie denerwować, bo moje zdenerwowanie problemu nie rozwiąże, a jedyne co może mi przynieść to więcej zmarszczek :> Narzekam? Nie wiem. Ale wolałbym ominąć to wszystko i iść dalej ale czy tak będzie? Dowiem się...