czwartek, 20 listopada 2008

Droga ku chwale?

Trochę zmian w moim środowisku zawodowym się szykuję. Po pierwsze kraj został podzielony na "strefy wpływów", każda firma dostarczająca pracowników do inspekcji w rzeźniach ma swój region. Co z tego wynika, w jednym regionie jedna firma. Niestety proces przejęcia regionów przez odpowiednie firmy właśnie się odbywa. Pracownicy z firm które straciły kontrakty w danych regionach, albo podążają za swoją firmą albo przechodzą do innych. Dla mnie nie jest to problem, i tak podróżuje po kraju i pracuję w różnych miejscach, ale jest wielu moich znajomych którzy przechodzą z tego powodu istny koszmar. Restrukturyzacja , tego słowa najbardziej sie obawiamy.
W atmosferze całego zamieszania, rozpocząłem swój trening jako Oficjalny Weterynarz. 200 godzin patrzenia, uczenia sie i czytania. A na zakończenie napisać pracę na wybrany temat i państwowy egzamin. Zapowiada sie ciekawie. Na szczęście mam kilku wspaniałych nauczycieli od których mogę się dużo nauczyć, mam nadzieję że nie zmęczą się moimi pytaniami.
A co u mnie? W przyszłym tygodniu wybieramy się z Aną do Wrocławia na weekend. Moja siostra będzie mieć rozdanie dyplomów ukończenia studiów. A i dla mnie przyda sie wizyta w Polsce, szczególnie gdy święta blisko. Postaramy sie zrobić wiele zdjęć.

wtorek, 11 listopada 2008

Another way to die...

Cieżki tydzień za mną. Pracować po 50 godzin w tygodniu to troszeczkę przesada. Na dodatek oczekiwany weekend, czas odpoczynku i odsypiania został mi odebrany przez moją firmę. Kurs zarządzania zasobami ludzkimi, że niby ze mnie taki Team Leader. No cóż, jak to się w Polsce mówi "pan każe - sługa musi". Weekend intensywny, zbiegł sie z moimi urodzinami. Niestety nie mogłem ich spędzić z przyjaciółmi, ale kilka pozytywnych życzeń różnymi sposobami do mnie dotarło (Dzięki wielkie). Jeden tylko wniosek z tego wyjazdu mi sie nasuwa, nie ważne kto "spieprzył" sprawę ,wina i odpowiedzialność jest Twoja!!!
Ps. Z okazji urodzin pozwoliłem sobie pójść ze znajomymi do kina na najnowszego Jamesa Bonda. Film, jak większość z tej serii, obfity w strzelaniny, pościgi, zwłoki. Ale nie oczekujmy więcej, prosta rozrywka w przystępny sposób, bez zbędnych emocji i zagadek. Na koniec mała rada: jeśli jesteś zmęczony jazdą samochodem, męczącym dniem, i masz zamiar wieczorem iść do kina, ogranicz spożycie alkoholu bo możesz przespać film. :)

niedziela, 2 listopada 2008

Urodziny

Niedługo moje urodziny, nie pisze tego żeby Wam o tym przypomnieć, ale żeby przedstawić Wam Timmiego. Timmy to mój pierwszy prezent urodzinowy a jednocześnie bohater serialu animowanego "Shaun the sheep", którego jestem wielkim wielbicielem. Ktoś o tym moim zamiłowaniu wie dokładnie i podziela je razem ze mną i podarował mi wspaniałą maskotkę Timmiego.Tylko popatrzcie na te jego wielkie oczy! Czyż nie jest uroczy?
Dawno nie cieszyłem się z tak małej rzeczy.
Nie będzie to przesadą jeśli powiem że to jeden z najlepszych urodzinowych prezentów jakie dostałem. Dziękuje Ci za to.