wtorek, 8 stycznia 2008

Przypadek?

Czy macie czasem uczucie że nic nie dzieje się przypadkiem w życiu?
Opowiem Wam historię a Wy oceńcie sami. W podróż raz wybrałem się długą, na kolejny semestr do szkoły. Musicie wiedzieć że mimo że daleko znajdowała się moja uczelnia, nie zabierałem ze sobą prowiantu na drogę. (taka już moja dziwna zasada, w pociągu tylko napój). Jednak tym razem rodzicielka moja, mimo wyraźnego sprzeciwu z mojej strony, zapakowała mi kanapki w liczbie dwóch. Nie protestowałem, bo moja rodzicielka z takich osób co odmowę przyjmują z wielkim trudem. Kanapeczki drogę całą przejechały w plecaku, jednak przed jedną z większych stacji przypomniałem sobie o nich. Człowiek głodny to o swoich zasadach szybko zapomina. Zanim dojechałem do kolejnego przystanku spożyłem jedną i już miałem zabrać się za drugą, ale coś mnie zatrzymało. Kanapka wróciła do plecaka.
Na stacji na której postój przewidywany był dłuższy do mojego przedziału weszła młoda dziewczyna, w kilku słowach przedstawiła swoją sytuację materialną. Poprosiła o kilka złotych albo o kanapkę jeśli mam.
Podałem jej tą która pozostała w moim plecaku.


Przypadek?

4 komentarze:

  1. Hmm...też miałam dziś historię z cyklu nadzwyczajnych...jechałam do sąsiedniego miasta na stopa, zabrał mnie taki sympatyczny pan. Kilka godzin później łapałam stopa z powrotem...i ten sam pan przywiózł mnie pod dom ;P eh, takie tam małe dziwadełka ze znakiem zapytania
    A czytając o Twoim, od razu zobaczyłam go jako fragment jakiegoś scenariusza;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To wszystko ma jakiś ukryty sens, takie drugie dno. Mnie się nasuwa jedna myśl, świat może nas w każdej chwili zaskoczyć. Dlatego warto być przygotowanym i uważnie słuchać i patrzeć! Nie wiadomo kiedy znów wybierzemy się w podróż.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czesc! You left a Happy New Year note on my blog. Thanks! Same to you. Kto jest ten? Do I know you?

    -AM

    OdpowiedzUsuń
  4. Czesc, znowu. Replying to your comment. In 1991 I studied in Lodz for 6 months. I met a guy there and brought him back to the states and married him. We went back to Poland about a year later, for 7 months, but decided we preferred living in the states and came back here. My polish use to be pretty good, but I've since remarried and no longer practice speaking Polish on a daily basis.

    I absolutely loved Poland. Lived in Lodz, visited Warszwa, Krakow, Gdansk, and Jerocin (for the music festival).

    My e-mail addy is thatgirl @ ann-marie .com (remove the spaces.)Feel free to write.

    OdpowiedzUsuń