czwartek, 17 kwietnia 2008

Ucieka...

Oglądałem wczoraj smutny film, kolejny smutny film, ale ten chyba byl inny bo przemówił do mnie swoim przesłaniem. Zycie ucieka, nie zdajemy sobie sprawę kiedy mija bezpowrotnie. Wiele rzeczy moglibyśmy zrobić, na wiele rzeczy zdecydować ale nasze ograniczenia i nasza wewnętrzna wstrzemięźliwość trzymają nas na uwięzi. Czasem jest to potrzebne, ale czasem trzeba po prostu poddać sie fali i popłynąć na otwarte morze...

Dla obcokrajowców :

Vi um filme ontem, um outro filme triste, mas este foi diferente porque ele falou para mim. A vida está passando por muito rápido, não concretizada quando não é mais possível. Muitas coisas que podemos fazer, mas o nosso pessoal limites e das nossas fronteiras pára nós. Por vezes é útil, mas por vezes temos de dar-se à onda de natação e ao mar aberto ...

Vi ayer una película, otra película triste, pero ésta es diferente, porque me habló. La vida está pasando por muy rápido, no di cuenta de cuando es pasado. Hay muchas cosas que podríamos hacer, pero nuestro personal y los límites de nuestras fronteras nos detiene. A veces es muy útil, pero a veces tenemos que renunciar a la ola y nadar a mar abierto ...

Ho visto un film ieri, un altro film triste, ma questa era diversa, perché ha parlato a me. Passando per la vita è molto veloce, non abbiamo capito quando è andato. Molte cose che possiamo fare, ma il nostro personale e dei limiti dei nostri confini ci si ferma. Qualche volta è utile, ma a volte dobbiamo rinunciare alle onde e nuotare al mare aperto ...

I saw a movie yesterday, another sad movie, but this one was different because it spoke to me. Life is passing by very fast, we don't realised when it's gone. Many things we could do but our personal limits and our borders stops us. Sometimes it's helpful but sometimes we have to give up to the wave and swim to the open sea...

wtorek, 15 kwietnia 2008

Poziom zadowolenia ciagle spada...

Nie mam pojecia czym to jest spowodowane ale od pewnego momentu poziom mojego nastawienia i humoru jest bardzo niski. Może to ta pogoda ,moze to ta praca, moze to brak spotkan z normalnymi ludzmi.

W pracy spedzam malo godzin i chce zająć sie czymś po pracy. Moze kurs jezykowy? Zobacze. Ale na pewno potrzebuje kogos do towarzystwa, na razie jestem tutaj sam....

wtorek, 8 kwietnia 2008

Wreszcie po dlugiej nieobecnosci

Bardzo dluga nieobecnosc moj na tym blogu spowodowana byla brakiem czasu i brakiem stalego dostepu do netu.

Obecnie mam swoje male miejsce w Birmingham. Dziwnie sie potoczyly losy ze tutaj sie znalazlem, ale nie bede ich tutaj przytaczal. Najwazniejsze ze od trzech tyg pracuje normalnie i jestem z tego zadowolony.

Co jest takiego w Anglii dziwnego..

Trzeba sie mocno zastanowic nad tym co jest w Anglii dziwnego dla osob ktore przyjezdzaja z mnie ucywilizowanego kraju, jakby sie moglo wydawac.

Podam Wam kilka przykladow tego co dla mnie bylo zaskoczeniem.

1. Nie zaprzeczalnie ruch kolowy lewostronny!!! Czy to madre zeby specjalnie dla kilku krajow montowac kierownice po prawej stronie samochodu, gdy caly swiat ma ja po lewej stronie?

2. Dwa krany w lazience, jeden do zimnej wody, drugi do goracej. Nie moga sie laczyc, i w zadnej lazience nie ma ich polaczony w jeden. W Anglii umieszczone sa po przeciwleglych stronach umywalki. Wyobrazcie sobie jaka to trudnosc by normalnie umyc twarz w letniej wodzie, najlepiej mieszac wode w rekach. Zapewne wymyslili to zeby zapewnic pewna dawke cwiczen przy umywalce, bo innego wytlumaczenia nie widze.

3. Kolejna lazienkowa sprawa, to czeste umieszczanie dywanow i wykladzin na lazienkowych podlogach! I nikt mi nie powie ze to higieniczne!!!

4. Ze wzgledow bezpieczenstwa (he?) niemozna umieszczac kontaktow i wlacznikow swiatla w lazience, dlatego umieszczaja takie sznurkowe wlaczniki bezposrednio polaczone do lampy. Bardzo praktyczne!!!

5. Okna w calym domu nie moga sie otwierac do wewnatrz. I teraz wyobrazcie sobie jak umyc okna na drugim piętrze?? Albo na trzecim?

6. Najwazniejsze dla mnie a zarazem najdziwniejsze jest to ze oni tutaj nie kastruja swin co w normalnym kraju jest niedopuszczalne bo mieso jest nie do zjedzenia.Oni jednak postanowili swin nie kastrowac a zapach i smak spermy w miesie zabijaja ogromna iloscia soli. Co i tak im sie nie udaje!!!

 

Jest jeszcze kilka spraw ale nie moge sobie w tym momencie przypomniec. Postaram napisac ciag dalszy. A wy zastanowcie sie czy ktos kto przyjezdza z Polski moze sie temu nie dziwic?? No coz trzeba sie adaptowac.