piątek, 4 marca 2011

Nasza wyprawa

Planowaliśmy tą podróż od kilku miesięcy, to była nasza przygoda roku. Ja i Ana długo się zastanawialiśmy który z krajów odległych odwiedzić. Myśleliśmy najpierw o 4 tygodniach w Nowej Zelandii. Jednak, po zasięgnięciu rad zdecydowaliśmy się na Australię. A potem dołożyliśmy do tego jeden tydzień w Japonii, tak przy okazji.
To była nasza pierwsza tak daleka podróż, dokładnie międzykontynentalna. Więc byliśmy dostatecznie zieloni by w czasie jej planowanie popełnić kilka błędów. Ale to co się w tym czasie nauczyliśmy będzie wspaniałą pomocą w następnych wyprawach.
Kupowanie biletów, rezerwowanie noclegów, samochodów i planowanie trasy, to najwięcej czasu i pieniędzy nam zabrało. Ale czymże jest podróż bez wydatków.
Ana jest dosyć dobra w organizowaniu, dlatego w większości przypadków to ona była za to odpowiedzialna. Ale decyzje podejmowaliśmy razem po dyskusji.
Szczerze powiem że samo planowanie zajęło nam miesiąc ale najgorsze jest to że ten miesiąc był za bardzo blisko miesiąca wyjazdu, dosłownie mówiąc zaplanowaliśmy wszystko tuż przed wylotem.
Plan był dość napięty, i mieliśmy odwiedzić kilka miejsc, ale matka natura zaburzyła cały harmonogram swoim humorem, i musieliśmy dopasowywać miejsca odwiedzane i środki transportu do warunków jakie napotkaliśmy.
Nie będę opisywał tutaj dokładnie całej wyprawy, gdyż to co się działo w tym czasie jest zbyt obszerne do napisania, i prawdopodobnie zanudzi się każdy kto to zacznie czytać. Naświetle tylko kilka ważnych momentów, które najbardziej zapadły mi w pamięci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz