wtorek, 27 maja 2008

Czasem słońce, czasem deszcz...

Kolejny tydzień, i kolejne wesołe wiadomości. Miałem być w tym tyg w mojej starej rzeźni ostatni tydzień ale tak się złożyło ze wczoraj szefowa zadzwoniła że na ten tydzień muszę iść na nocną zmianę do innej rzeźni. I tak po weekendzie w dobrym humorze zaczyna się tydzień od złych wiadomości i od razu mój poziom zadowolenia spada prawie na sam dół.
Weekend spędzony w gronie przyjaciół w Leeds i Lincoln, akumulatory emocjonalne naładowane, choć już powoli muszę z nich czerpać. Wiele mil przejechałem w ten weekend i nie jestem pewien czy ktoś inny odważył by sie na takie poświecenie w imię dobrych przyjacielskich stosunków. Mam nadzieje ze ktoś to wszystko kiedyś doceni. Na razie doceniam to tylko ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz