wtorek, 5 maja 2009

30 000 mil naziemnej żeglugi

W styczniu 2008 roku po półrocznych zmaganiach z systemem uzyskałem prawo jazdy kategorii B. Szczególnie nie było mi potrzebne ale że chciałem wyjechać do pracy, zobligowany zostałem do zdania egzaminu. Większość moich znajomych, czy to z liceum czy ze studiów prawo jazdy juz dawno mieli gdy ja w czasie kursu miałem problemy ze sprzęgłem. Rok minął i mam na swoim koncie bez mała 30 000 mil (ok 48000 km) przejechanych za sobą! Nie próżnowałem. Początek był trudny, nadal mam problemy z parkowanie ale żadnych większych wpadek nie zaliczyłem. Do czasu... Oto pod koniec marca, wracając z pracy zmęczony i rozkojarzony "zaparkowałem" swoim Clio w tył "jeepa". Hmmm... Mój samochód pokiereszowany a jeep nawet nie draśnięty. Ale co samochód to samochód. Najważniejsze że po takiej wpadce mój jeszcze nadawał się do użytku.
Co było potem? Musiałem oddać samochód do naprawy, nie opiszę Wam całości sytuacji, tylko dam Wam radę, jeśli możecie omijajcie angielskie garaże naprawiające samochody, a gdy musicie skorzystać z ich usług dokładnie opiszcie czego oczekujecie od zakładu. Nie pozostawcie cienia wątpliwości o jakie naprawy Wam chodzi. Ja tego nie zrobiłem i teraz płacę. Ale nic to...
Na koniec fotka mojego samochodu po kolizji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz